poniedziałek, 3 marca 2014

Quo vadis designer

Być może nie powinienem. Całkiem możliwe, że to niewłaściwe miejsce na tego typu "wyrzyg" spowodowany gwałtem na moim poczuciu estetyki i zdrowego rozsądku. Jest to naprawdę bardzo prawdopodobne, ale jak śpiewał Jerzy Sthur "czasami człowiek musi".

Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam surowce naturalne, szczególnie drewno i dlatego od pewnego czasu poszukujemy opraw oświetleniowych z drewnianym kloszem, które moglibyśmy Wam zaproponować. Z radością przyjmuję również nietypowe rozwiązania jak na przykład klosz z betonu w oprawie Febe marki Loft Light.

Ale są moim zdaniem takie rzeczy, których się robić nie powinno. I takim przykładem jest lampa z grzyba. Wszechobecna moda na bycie wyjątkowym (a tak naprawdę dziwnym) i - oczywiście słuszne- dążenie do tworzenia ekologicznych produktów nie usprawiedliwia w moim odczuciu projektu. o którym mówię.
MYX to lampka pomysłu skandynawskiego projektanta, która zgarnęła kilka nagród. Na czym polega jej wyjątkowość? Na tym, że jej abażur trzeba sobie wyhodować. Proces "produkcji" trwa ok 2-3 tygodni. Resztki tkanin - włókien roślinnych- zostają zebrane razem, zasadzona na tak powstałym podłożu zostaje grzybnia pewnego gatunku boczniaka. W miarę jak grzyb się rozwija jego grzybnia zespala i utwardza podłoże. Po odpowiednim czasie jadalną część grzyba się odcina, zaś podłoże można wysuszyć i wykorzystać jako trwały, lekki i organiczny materiał. Końcowy efekt przypomina trochę gniazda os więc w sumie nie ma w tym nic złego, ale przyznajcie sami, że pomysł jest tak nietypowy, że aż głupi. Co będzie następne? Meble porośnięte mchem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz